sobota, 16 września 2017

Pyszne precle- mój pierwszy raz.

Hello !
 Nie wiem jak wy , ale czasem kupuję precle z Lidla. Może nie są wybitne, ale mi smakują. Postanowiłam zrobić takie precle sama. Mój piekarnik niestety  jest bardzo kapryśny - pali od dołu nie dopieka z góry, ale mimo wszystko postanowiłam zaryzykować. Przepis na precle nie jest jakoś bardzo wymagający, wystarczy, że będziecie trzymać się proporcji. Przepis pochodzi ze  strony mojewypieki . Jest to ten rodzaj przepisu gdzie proporcje są poprostu idealnie wymierzone. Przepis nie jest skomplikowany. Ostatnio robiłam leniwe i niestety, ale przepis  z którego robiłam był fatalny. Mąkę dałam a ciasto dalej się kleiło..





Jeżeli chodzi o precle to są 100 razy lepsze niż ze sklepu. Ja robiłam z solą morską, ale będę w przyszłości robić jeszcze w wersji na słodko. 

Zachęcam Was do wypróbowania tego przepisu. Jeśli mi wyszło  to tobie też wyjdzie. 

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Bielenda Color Control Aqua Magic- Test.

Witajcie. Jak już wiecie głównym tematem o którym piszę na blogu są testy produktów- moje subiektywne wrażenia. Zawsze staram się ukazać wady i zalety .Dzisiaj o kremie korygującym do ciała - Bielenda Color Control Aqua Magic ( kupiłam jakiś miesiąc temu w Rossmanie za około 18 zł normalna cena to około 26- 27 zł, z tego co się orientuje jest obecnie w promocji). Z opakowania można wyczytać, że w sposób perfekcyjny łączy właściwości kryjące korektora do ciała i pięlęgnacyjne balsamu. Z tych ciekawszych rzeczy o których warto wspomnieć( które wyczytałam z opakowania) to to, że kosmetyk jest idealny na plażę lub basen ( kosmetyk jest wodoodporny). Posiada filtr spf 6 no i powinien maskować niedoskonałości takie jak: "pajączki", przebarwienia, siniaki i blizny. Krem ma w sobie rozświetlające mikropigmenty, kóre odbijają światło i dodają skórze blasku. Ile z tego jest prawdą? Zapraszam do krótkiej, ale treściwej lektury o moich wrażeniach, zachwytach i .....






















 Ciemny krem o konsystencji gęstego fluidu. Daje efekt opalenizny. Krem szybko się wchłania, wystarczy dosłownie minuta i możemy zakładać ubranie. Co ważne nie będziemy czuli efektu lepienia ( tłustego filmu), co było ogromnym dyskomfortem  w przypadku  mgiełki brązującej Lirene . Skóra nabiera blasku przy kontakcie ze słońcem; skóra jest rozświetlona. 
Dużym plusem a dla niektórych może i minusem jest fakt , iż jest to produkt wodoodporny więc trzeba trochę się natrudzić przy jego zmyciu. No i niestety u mnie produkt słabo poradził sobie w przypadku krycia przebarwień czy pajączków(w dalszym ciągu są one widoczne). 





















Plusy:
- wodoodporny
- spf 6
- natychmiastowy efekt opalenizny
- efekt rozświetlenia skóry przy kontakcie ze słońcem
- nawilża

Minusy:
- słabo maskuje niedoskonałości skóry






















Według mojej oceny produkt nie spełnił głównego hasła czyli maskowania niedoskonałości. Tego produktu nie nazwałabym korektorem a raczej dobrym kremem brązującym, który możemy użyć w celu natychmiastowego zbrązowienia naszej skóry.
Jak widzicie efekt jest naprawdę lekki i subtelny, co uniemożliwia w mojej ocenie całkowite krycie siniaków czy przebarwień o bliznach nie wspominając.

czwartek, 1 czerwca 2017

Chcę się opalić. Test - Lirene - Brązująca mgiełka. Pierwsze wrażenie.

Idzie lato. 
W poprzednim tygodniu byłam na plaży i było gorąco. Nie do wytrzymania, było ok. 30 stopni jak nie więcej. Niestety do wody nie mogłam wejść bo była lodowata, oczywiście znaleźli się śmiałkowie na zimną kąpiel. Lubię wybrać się latem nad wodę. Możecie mi pozazdrościć- mam ok. 20 minut samochodem do morza a raczej Zatoki. Jest cudnie gdy mogę popływać sobie na materacu i nie muszę jechać kilkuset kilometrów. Mogę w każdej chwili sobie pojechać, tak po prostu, na przykład po pracy czy przed, jeśli mam taką ochotę. Powracając do tematu, jestem z tych bladzioszek, co opalają się na czerwono a po kilku dniach nabierają brązu. To ja. W tym roku postanowiłam, że będę miała ładną opaleniznę, ładniejszą niż rok, dwa, trzy lata temu. Na początek oczywiście poszłam na plaże ^^, co mi nie wiele dało, prawdę mówiąc.  Chyba musiałabym wystawiać się na slońce co czwarty dzień, żeby efekt był zadowalający. Będąc w hebe - moja ulubiona drogeria. Tam znajdziecie szafy kosmetyków- catrice, revolution,maybelline....kupiłam sobie m.in dwufazową mgiełkę brązującą Lirene. Cena to około 22 zł. 
mgiełka brązująca lierene



mgiełka brązująca lierene

   
 To olejkowa duo- formuła z bursztynem. Czytam, że mgiełka pozwala na uzyskanie złocistej opalenizny. Producent zapewnia nas o opaleniźnie bez smug i pięknym zapachu. Rzeczywiście smug nie robi, bynajmniej ja nie zauważyłam, alllllllllllllllle zapach! W pierwszym momencie jest okej przyjemny-perfumowany zapach, natomiast to co dzieje się póżniej, po około pół godzinie to już nie należy do pięknego zapachu.. czuć typowy samoopalacz, czyli to czego ja nie znoszę w tego typu produktach. A przecież przed chwilą byłam pod prysznicem...Czy tylko ja to wyczuwam? 
mgiełka brązująca lierene

  Na opakowaniu czytam,że mgiełka szybko się wchłania...no tego też bym nie powiedziała..produkt zostawia lekko lepiącą się warstwę. Na szczęście nie mam kłopotów ze snem prze te ulatniające się zapachy.Natomiast jeżeli chodzi o kolor to widać jak skóra lekko brązowieje. Moim zamierzeniem jest aplikowanie tego specyfiku  co drugi dzień , mimo, że zapach nie należy do najprzyjemniejszych. Być może później zamieszczę zdjęcia jak wygląda moja opalenizna po zużyciu połowy tego specyfiku.

Zawsze z Wami szczera Marlena .

niedziela, 21 maja 2017

10 pomysłów na prezent dla dziewczynki 4-5 lat

Hej wszystkim! 
Trochę mnie nie było, ale kogo by to martwiło. Dzisiaj przychodzę do was z pomysłami na zabawki dla dziewczynek w wieku 4-5 lat. Może komuś pomogę. Szczególnie tyczy się to osób, które na co dzień nie przebywają z dziećmi. Może w niedługim czasie idziesz na urodziny, albo tak po prostu chcesz jakiemuś dziecku sprawić radość. W końcu zbliża się 1 czerwca - DZIEŃ DZIECKA. Największą radością dla dziecka jest otrzymanie tego o czym marzy. Tak, myślę, że w tym dniu możemy zepchnąć na dalszy plan zabawki edukacyjne, choć i te ukażą się w dzisiejszym rozdaniu.
Pamiętam jak byłam dzieckiem i marzyła mi się lalka baby born, taka co sika i mówi...Nigdy takiej lalki nie dostałam, zwyczajnie moich rodziców nie było stać na tak drogą lalkę, jeszcze w tamtych czasach.

Zapraszam na moje 10 pomysłów
------------------------------------------------------------------------------------------------------

1. Namiot! Moja siostrzenica ma i bardzo jest zachwycona z jego posiadania. Oczywiście są namioty droższe i tańsze, większe i mniejsze, z tunelami...itd. 


Linki z namiotami: 
2. KSIĄŻKI ! A dlaczego nie ?! Znam dzieci, które ucieszą się z takiego podarku  jak i takie które machną ręką i nie zajrzą do niej. A wszystko zależy od rodziców. Tak czy inaczej książka to fajny dodatek do jakiejś zabawki. 

3. Ptaszki w klatce czyli..little live pets


To ptaszki, które ćwierkają i powtarzają to co wcześniej się do nich powiedziało. 
4. Puzzle ! Na pewno układanie puzzli należy do zabawek edukacyjnych. Możemy układać z dzieckiem: " ty układasz Prosiaczka a ja królika". 

Na rynku mamy przeogromny wybór puzzli. W ofercie Trefla znajdziemy puzzle nawet do 6 tysięcy elementów. Ps. nie wiem czy wiecie, ale trefl jest jednym z największych producentów puzzli w Europie. 

5. Kolorowe rzepy czyli Bunchems. Możemy stworzyć wszystko! A jeśli komuś zabrakłoby pomysłów to można wykorzystać internet. Tak, żeby się zainspirować.

rzepy zestaw podróżny
rzepy z wibrującą kulką

6. Lalka Barbie ! 

Do wyboru do koloru! W dzisiejszych czasach można kupić lalkę Barbie w różnych wariantach.

A tutaj inne propozycje:
barbie z koniem
barbie na wrotkach
barbie tajna agentka
barbi na hulajnodze

7. Pluszak! Dzieci uwielbiają pluszaki. 

Mi bardzo przypadła do gustu kotka Chloe. ^^ Tutaj akurat od czwartku w Biedronce. Na prawdę urocze.. so sweet
A tutaj inne propozycje:
bałwan Olaf
myszka minnie

8.Hulajnoga lub rower ! To świetny pomysł. Nie zapomnij o kasku.
hulajnoga ze świecącymi kółkami
koszyk rowerowy
rower dziecięcy

9. Fun Mais ! czyli chrupki kukurydziane do kreatywnej zabawy.
kreatywne chrupki
kreatywne chrupki zestaw

10. Piankolina ! Kolejna rzecz do kreatywnej zabawy . Polecam  dla mniejszych i większych dzieci.
piankolina z dodatkami
piankolina świecąca w ciemności

Inne propozycje:
magnetyczna tablica
stetoskop
akcesoria do sprzątania
kasa fiskalna
kostium księżniczka Zosia


niedziela, 9 kwietnia 2017

Dekoracja na świąteczny stół. Rzeżucha.

Witajcie. Wielkimi krokami zbliżają się święta wielkanocne, a przecież nie tak dawno ubierałam drzewko świąteczne. Czas leci bardzo szybko. Zanim się obejrzymy a będziemy mieli dziesięć lat więcej. Dzisiaj przychodzę do was z dekoracją na świąteczny stół. Bardzo prosta  do zrobienia a jaka efektowna. Polecam.
rzeżucha na wielkanoc
Sianie rzeżuchy to mój coroczny zwyczaj od małego. Oczywiście siać rzeżuchę możemy przez cały rok, ale wielkanoc to must have na stole. Mając tyle lat co mam nie mam już tej frajdy co małe dziecko.To oczywiste dlatego zachęcam Was to tego  abyście stworzyli tą dekorację z dziećmi. Polecam wam wysiać rzeżuchę minimum 3-4 dni przed wielkanocą a następnie połóżcie ją w nasłonecznionym miejscu, nie zapominając o codziennym podlewaniu.

rzeżucha na wielkanoc
Rzeżuchę możecie wysiać na jakimś ładnym talerzu bądź w dekoracyjnym naczyniu. Możecie wysiać na płasko bądź stworzyć fantazyjne pagórki itp. Wszystko zależy od waszej wizji i wyobraźni.
rzeżucha na wielkanoc




rzeżucha na wielkanoc
rzeżucha na wielkanoc























Pozdrawiam !!

poniedziałek, 20 lutego 2017

Blond reflex Joanna- rozjaśniacz w spray'u

Kupiłam go już dawno temu...od tego trzeba zacząć.

Ale przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że jest to dobry produkt dla tych którzy walczą z odrostami a chcieliby zaprzestać  farbować/ rozjaśniać. Prawda jest taka, że taki był mój powód  zakupu Blond reflex Joanna, ale o tym trochę później. Moje włosy po ciągłym rozjaśnianiu były przemęczone, suche, cienkie, łamliwe, wyglądały po prostu źle. Rozjaśniacz kupujemy w butelce o pojemności 150 ml. Produkt zawiera nadtlenek wodoru. Ja kupiłam go za 7 zł, więc na prawdę warto spróbować. "Kosmetyk stopniowo rozjaśnia i rozświetla włosy nadając im efekt naturalnego, letniego  balejażu"- tak można wyczytać z opakowania.  Rozjaśniacz przeznaczony  do włosów blond i ciemny blond. Ja się z tym wszystkim zgadzam w 100%. Wiadomym jest, że każdy rozjaśniacz będzie niszczył nam włosy, ale użyty stopniowo da nam pewną kontrolę na działaniem. 



Ja kupiłam go w celu lekkiego rozjaśnienia. Mam włosy ciemny blond a efekt był widoczny na moich włosach już po pierwszym użyciu. Oczywiście nie był to jasny blond ,ale kolor wlosów był rozjaśniony i prawie scalił się z resztą włosów. Nie miałam powodu, żeby używać go jeszcze raz. Nie takie było moje zamierzenie. Po prostu chciałam lekko rozjaśnić włosy. Na dzień dzisiejszy u używam rozjaśniacza sporadycznie , raz na 3 miesiące psiknę.  Gdy mam na włosach jaśniejszy kolor czuję się lepiej. Dlatego polecam ten produkt szczególnie dla osób które chciałyby, aby ich włosy lekko pojaśniały. Zaznaczę, że wykonuję jeden  taki zabieg na włosach. Nie zauważyłam, aby jego użycie zniszczyło mi włosy. Włosy kondycyjnie wyglądają tak samo jak przed użyciem. Myślę, że trzeba byłoby wykonać kilka zabiegów w krótkim odstępie czasu  aby efekt zniszczenia był widoczny.

Produkt nie jest dostępny w żadnej drogerii ( ja tam go nie widziałam). Możecie go dostać w takich osiedlowych sklepikach kosmetycznych... Podobny produkt friidda John również rozjaśniający możecie dostać  w Rossmanie, ale uwaga cena wyższa bo około 30-40 zł.  Myślę, że działanie bardzo podobne. 

Jeśli masz ciemne włosy, produkt na pewno się nie sprawdzi. Nie rozjaśni. Nie zauważysz efektów.

Produkt polecam.

piątek, 27 stycznia 2017

Spinka z tiulu - róż (4) DIY

Witajcie! To już ostatnia porcja moich własnoręcznie robionych spineczek DIY z użyciem tiulu. A tu znajdziecie moje wcześniejsze spinkowe DIY, może kogoś zainspiruje:
spinka przy użyciu wstążek ( najczęściej noszona przez moją siostrzenicę) 
spinka z tiuluspinka z tiulu



niedziela, 22 stycznia 2017

Cotton balls. DIY. To takie proste!

  Wykonanie jest bardzo, ale to bardzo proste. Znajdziecie mnóstwo filmików na youtube, wystarczy wpisać cotton balls diy. Ja co najwyżej mogę udzielić Wam kilka rad, które na pewno pomogą wam. A także pozwolą uniknać błędów, które niestety ja popełniłam, ale jak to mówią praktyka czyni mistrza.  A więc do dzieła. Przede wszystkim na 10 kul spokojnie starczy wam 1-2 kleje magik. Kupić należy również balony wodne. Po ich napompowaniu należy je lekko uformować  tak aby przypominały kule a nie jaja świąteczne ! Przede wszystkim należy zaopatrzyć się w materiały, a będziemy potrzebowaćnici.Próbowałam robić z muliny i z kordonka. Tutaj cenowo jak i jakościowo lepiej wypadł kordonek. W sklepie możecie kupić kordonki o różnej długości. Z takiego jednego kordonka o standardowej długości 65 m ( cena ok. 3 zł w pasmanterii),  zrobicie mniej więcej trzy kule. Ja zważywszy na to, że robiłam większość kul z koloru białego , kupiłam kordonek o długości 200 m ( są i dłuższe). Co jeszcze potrzebujecie ? Oczywiście kleju, takiego który po wyschnięciu będzie przezroczysty. Ja od kilku lat jestem wierna magikowi ( koszt około 3 zł). Klej ten po rozrobieniu z wodą starczy wam na ok. 7 kul. To ile go zużyjecie będzie również zależne od tego jaka przyjmiecie technikę przy wykonaniu kul. Ja maczałam nitkę w kleju następnie ją wyjmowałam i oklejałam nią balon, wtedy zużycie kleju jest bardzo małe. Natomiast jeżeli bedziecie co jakiś czas maczać cały balon z nitką w kleju to wiadomo, że będziecie tego kleju potrzebować więcej...no ale warto co jakiś czas oklepywać balon klejem, a nie wsadzać całą kulę do miseczki. To zależy również od tego czy chcecie zrobić kule ekonomicznie czy nie. Wasz wybór. Musicie się  również zaopatrzyć w balony, koniecznie wodne. Jak już wcześniej wspomniałam balony po nadmuchaniu należy uformować,  zanim będziecie je oklejać.. Należy tak je uformować rękami  aby były okrągłe. Starajcie się robić tak aby wszystkie były mniej więcej tych samych rozmiarów.
Mokrą kulę stawiam pod grzejnik na folii a po około 20 minutach, stawiam ją na grzejnik, po około 2 godzinach kula jest gotowa. Szpikulcem przebijam balon, wyjmuję z wnętrza kuli skrawki popękanego balonu i nakładam gotową kulę na lampki, które wcześniej kupiłam w ciepły odcieniu w sklepie wszystko po 5 zł. 

Jak sami widzicie wykonanie cotton balls jest na prawdę łatwe. Możecie je założyć na drzwi, szafę czy położyć na parapet. Dodadzą  uroku i stylu każdemu pomieszczeniu szczególnie w okresie jesien-zima. 
No i oczywiście najważniejsze.... potrzeba trochę chęci i cierpliwości, z resztą jak przy wszystkich innych pracach manualnych... Ostatnio miałam chęci na zrobienie takich fajnych aniołków na szydełku, które byłyby utwardzone klejem czy roztworem z cukru, ale zabrakło cierpliwości....rzuciłam szydełko i powiedziałam, że nie robię..wierzcie mi bardzo chciałam, znam podstawy szydełkowania...oczko, słupek, półsłupek...ale jak widać mam za małe doświadczenie w tejże materii jaką jest szydełkowanie. 

Pozdrawiam wszystkich dziergających !