Nie wiem jak Wy, ale ja uważam ,że wyraziste pomadki dodają uroku i pewnego stylu. Ostatnio pochłonęły mnie blogi i recenzje video o szminkach oczywiście matowych bo błyszczące szminki nie są dla mnie. Szukałam czegoś dostępnego no i przede wszystkim niedrogiego. No i padło na matową szminkę- Golden Rose Matte Lipstick Crayon w odcieniu 08 za 11.90 zł kupiona na firmowym stoisku w galerii. Tutaj akurat mam pewność,że nikt wcześniej nie otwierał ani nie korzystał z przed chwilą co kupionej szminki, całkiem inaczej niż w przypadku produktów z Rossmanna. Tutaj mam wrażenie, że wszystko już było otwierane....i nic nie będzie świeże.
Kolor szminki to bardzo głęboki, dość ciemny brudny róż, wpadający w czerwony. Tak szczerze to nie znam się na tych wszystkich kolorach i odcieniach ...mowię co widzę. To szminka w kredce , której się nie wykręca a którą trzeba niestety temperować. Konieczny jest zakup firmowej temperówki z Golden Rose. za 5,90 zł. Moje pierwsze wrażenie nie było jakieś wow i ekstra. Mam wrażenie, że szminka nie jest w 100 % matowa i nie zastyga jak ta z wibo . Może to i dobrze bo nie ma się wrażenia ściągnięcia. Szminka dość szybko się zjada, no i nie jest trwała. Następnym razem kupię kolor ciut jaśniejszy. Odcień można dozować w zależności od nacisku, ja tak robię jeśli nie chcę by było zbyt intensywnie. Zaletą tej szminki jest to, że nie jest w płynie. Te w płynie- wyciągane jak błyszczyk mają krótszą datę przydatności do tego zbyt często otwierana szybciej wysycha i po szmince. Dlatego unikam kupowania w drogeriach. Szminka matowa z golden rose ma termin aż 18 miesięcy od otwarcia. Czy mogę polecić tą szminkę? Szczerze polecam.